Leonard i Sheldon to genialni i błyskotliwi fizycy, pokroju "pięknych umysłów" doskonale rozumiejących jak skonstruowany jest wszechświat. Niestety, żaden z ich geniuszy nie pomaga im w interakcjach z ludźmi, szczególnie z kobietami. To wszystko zaczyna się zmieniać gdy pełna życia piękność, imieniem Penny, wprowadza się naprzeciwko. Sheldona, współlokatora Leonarda wystarczająco zadowala spędzanie wieczorów grając w Boggle po klingońsku z ich społecznie odizolowanymi przyjaciółmi, naukowcami z California Institute of Technology ,Wolowitz'em i Koothrappali. Jakkolwiek, Leonard widzi w Penny cały wszechświat nowych możliwości... włączając miłość.
polecam serial
bardzo słaby odcinek
Jestem dość "świeżym" fanem tego serialu, oglądam go od piątku i tak jakoś zeszło siedem sezonów... Serial jest świetny, ale najbardziej podobają mi się pierwsze trzy sezony, a najmniej sezon obecny... To dalej jeden z lepszych seriali jakie oglądałem, ale jak by nie było pierwszych trzech sezonów, to pewnie co najmniej o połowę mniej fanów by ten serial oglądało. Ten odcinek, chociaż w kilku miejscach się zaśmiałem, był chyba najmniej zabawny z całej serii, wszystkie gagi były tylko powtórkami z wcześniejszych odcinków, znów wyśmiewali akcent Koothrappalieo, niechęć Sheldona do zmian (nawet mebli), "męskie" decyzje Leonarda, to że szympansy wysyłane w kosmos były lepszymi kosmonautami od Wolowitz'a... Dobrze że chociaż Penny się nie zmienia za bardzo, zawsze wygląda niezwykle naturalnie. Albo faktycznie jest doskonalą aktorka, albo żarty kolegów faktycznie ją bawią, tak czy owak uwielbiam jej uśmiech. W zasadzie dla niego i "żartów" Sheldona oglądam ten serial, reszta robi za "tło"