Serial „Arrow” to współczesna historia Zielonej Strzały, superbohatera komiksów DC Comics. Po 5 latach od katastrofy morskiej miliarder Oliver Queen (Stephen Amell), jak dotąd uznawany za zmarłego, zostaje odnaleziony na bezludnej wyspie na Pacyfiku. Kiedy powraca do domu, rodzina zauważa, że pobyt na wyspie bardzo go odmienił. Oliver próbuje pojednać się z najbliższymi i swoją byłą dziewczyną Laurel Lance (Katie Cassidy), jednocześnie kreując swoją sekretną tożsamość. Odtąd za dnia Oliver jest bogatym, beztroskim i nieostrożnym kobieciarzem, jakim zwykł być, natomiast pod osłoną nocy jako Zielona Strzała walczy ze złem i stara się przywrócić miasto do jego dawnej świetności
fakt im dalej tym gorzej.. mnóstwo wątków które jak dla mnie ją niepotrzebne.
Oliver ma rację... Ale nikt inny nie bd takim Arrow jakim jest Oliver. A jego syn mimo wszystko powinien zaakceptować że jego ojciec to superbohater.
Huehuehue ten serial juz bardzo dawno temu został pozbawiony jakiejkolwiek logiki. Najlepszy przykład to ostatni odcinek 4 sezonu, bomba atomowa leci na miasto, Oliver wbija na samochód zaczyna drzec ryja do ludzi, a ci zamiast uciekać i starać się ratować.... Zatrzymują się i słuchają co ma do powiedzenia :D 5 sezon ostatni odcinek, "Wysadzi cała wyspe) później w 6 sezonie info ile tych bombek było (około 250). Wyspa jak stała stoi, ba nawet drzewa nie ucierpiały za bardzo mimo tylu ładunków. Oglądam chyba w nadziei że wróci klimat z 1-3 sezonu, ale się nie zanosi na to niestety. 4 sezon to jakaś kompletna porażka, scenariusz był chyba napisany przez kogoś z pierwszej miłości :P
Taka trochu hipokryzja - ja mam dziecko to sie nie będę narażać, ale ty się narażaj mimo że też masz dziecko - wtf?!